Data: 2014-04-05 12:42
„Książkę dostałam w prezencie od narzeczonego i niestety wyrzucił paragon. Bardzo proszę o pomoc w kwestii bonusu. Dzięki poprzedniej książce „Przyciągnij miłość” właśnie go poznałam. Pozdrawiam.” Justyna

Data: 2013-12-07 16:55
Witam Pani Agnieszko. Kupiłam Pani książkę „Przyciągnij Miłość”. Nie mogłam się uwolnić od mojej starej miłości. On już na samym początku znalazł pocieszenie. Ja natomiast miałam powodzenie, lecz za każdym razem nie mogłam nawet rozpocząć nowego związku.

Najgorsze jest to, że nie mogłam nikogo pokochać. Cały czas miałam wrażenie, że wciąż go kocham mężczyznę z poprzedniego związku i nie mogę się od niego uwolnić, a minęły już 4 lata. Jakby cały czas łączyła nas jakaś nić. Jestem młodą osobą i nie potrafiłam znaleźć wytłumaczenia dlaczego tak się toczy moje życie. Teraz już wszystko zrozumiałam.

Zastosowałam Twoje metody i czuję się jak nowo narodzona, szczęśliwa. W końcu zaczęłam wierzysz, że wszystko się zmieni. Nawet nie potrafię opisać jaką euforię szczęścia czuję w sercu. Za to chciałam Ci ogromnie podziękować. Bóg jest sprawiedliwy, z pewnością wynagrodzi Ci to co robisz dla innych ludzi, jak bardzo im pomagasz. Dziękuję i życzę Ci samych sukcesów na każdym polu Twojego życia! Anka

9 Październik 2013
Agnieszko, Jesteś w moim życiu od prawie roku a może i więcej, korzystałam z z Twoich coaching online, zbiegło się to wtedy z moją chęcią zmiany mojego życia a właściwie silnym pragnieniem zmiany, Ty mi uświadomiłaś jakie mam pasje, co się dla mnie liczy, jest najważniejsze w życiu, dziękuję bo to rozpoczęło moje odkrywanie na nowo życia, mojego życia, teraz jestem w Holandii, znalazłam tutaj moją miłość, niesamowite prawdy, kobieta w wieku 52 lat pierwszy raz jest zakochana, szczęśliwa, pomimo że to jest drugie moje małżeństwo, na nowo odkrywam radość, przygodę, uczucie, nie wiem czy ta wiadomość dojdzie do Ciebie, więc na razie kończę, dziękując jeszcze raz, Wielkie Dzięki, Ela I. Holandia

Zaczęłam czytać Pani książkę..zaczęłam powoli odkrywać siebie, szukać plusów, chwalić siebie za to, co już mam i co jest moją wartością.Zaczęłam uwalniać swoje negatywne emocje, i zaczęłam marzyć, WIZUALIZOWAĆ-ładne słowo-tak na marginesie heehe….Agnieszka z Dobrocina
Czytaj całość i więcej historii w książce!

Kwiecień 2011
Pani Agnieszko, Wysłuchałam audycji z Pani udziałem i postanowiłam ponownie się odezwać. Kiedy kupiłam Pani książkę byłam w emocjonalnym dole, czasem wierzyłam w to co Pani pisze, innym razem nie. Mimo to starałam się robić ćwiczenia, przyznaje nieregularnie. W końcu napisałam zamówienie na partnera.

Po jakimś czasie spotkałam kolegę z dzieciństwa. Zaczęliśmy się spotykać, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu miał wszystkie cechy, które wymieniłam w zamówieniu, oprócz jednej fizycznej ;) Tym bardziej byłam zaskoczona kiedy zgodziły się zainteresowania, wspólne spędzanie czasu, a nawet miejscowość, do której chciałam pojechać, a wpisałam ją ponosząc się całkowicie fantazji (nie jest to nic ogólnie znanego jak Paryż czy Wenecja, tylko malutka miejscowość daleko od naszych rodzinnych stron).

To niesamowite uczucie jak bardzo jesteśmy do siebie podobni, czułam że, z takim facetem chciałabym być przez całe życie. Stałam się pewną siebie i świadomą swoich zalet kobietą, byłam szczęśliwa i zgodnie z prawem przyciągania zaczęli interesować się mną inni mężczyźni. Wszystko było cudowne do momentu kiedy nie poznałam kogoś nowego, kogoś kto pociąga mnie fizycznie tak bardzo, że tracę grunt pod nogami. Nigdy nie doświadczyłam tak mocnego zainteresowania mężczyzną. Wiem, że jest to bardzo nie w porządku wobec „T”, oczywiście do niczego nie doszło, a ja unikam spotkań z obydwoma panami.

„M” jest idealny fizycznie, zawsze podobali mi się tego typu urody mężczyźni, a on dodatkowo ma coś takiego w sobie, ja doskonale wiem, że to nie ma nic wspólnego ze związkiem, ale wariuje przy nim. Moja babunia zawsze powtarzała, że przy wyborze faceta na całe życie nie powinno kierować się pociągiem seksualnym, ale tym co przyciągnie nas kiedy namiętność wygaśnie. Nie czuję się dobrze w tej sytuacji, wiem, co powinnam zrobić, ale kiedy tylko zamykam oczy moje myśli nie krążą wokół „T” Teraz sobie myślę, że Pani metoda działa, a na mnie zadziałała aż za dobrze.
Dziękuje i pozdrawiam, Magda

25 lutego 2011
Witaj Agnieszko, Myślę, że wybaczysz mi formę, a mianowicie, że zwracam się do Ciebie po imieniu. Już wiele razy chciałam do Ciebie napisać, ale jakoś wciąż mi tak umykało. Dziękuję za maile, które otrzymałam od Ciebie, bo dzięki temu postanowiłam nawiązać z Tobą kontakt.
Może kilka słów jak pojawiłaś się w moim życiu. Wydawać by się mogło, że przypadkiem. Jednak chyba nie do końca to był przypadek, że właśnie w takim momencie mojego życia. Szukałam rozwiązań i odpowiedzi na nurtujące mnie nieco pytania i sytuacje. Tego wieczoru, wstąpiłam do księgarni, gdzie panuje nieco inny klimat niż w pozostałych. Nie wiem jak inni, ale ja tak to odbieram, dlatego lubię tam kupować książki.

Jak zwykle podeszłam do książek z działu psychologii i coachingu, a szata zewnętrzna Twojej książki „Przyciągnij miłość” przyciągnęła moją uwagę (przypomniała mi książkę Secret, którą poznałam całkiem niedawno). I choć tytuł wówczas nie był poszukiwanym przeze mnie, bo akurat byłam na etapie żegnania mojej platonicznej miłości, to zerknęłam do środka. W efekcie ją kupiłam i przeczytałam na przysłowiowym wdechu, zaraz po tym jak wróciłam do domu.

Linki, które zamieściłaś po każdym rozdziale pozwoliły poznać bliżej i usłyszeć Ciebie. I tak to w wielkim  skrócie pojawiłaś się w moim życiu. Jeśli o książkę chodzi, podajesz bardzo interesujące w niej tematy i w sposób wydaje mi się, bardzo przystępny i jasny dla odbiorcy.
To też poczytuję za atut Twojej książki.
Tak, JESZCZE, bo chciałabym kiedyś spotkać się z Tobą osobiście i myślę, że to tylko kwestia przyszłości.
Do zobaczenia więc :) Z serdecznymi pozdrowieniami, Stenia T.

Zgłębiam temat, czytam, stosuję afirmacje i twórcze wizualizacje. I mimo, że nie jestem kompletnym laikiem nadal czuję się trochę jak dziecko we mgle. Kilka razy udało mi się przyciągnąć do swojego życia rzeczy< na których mi zależało, ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że to trochę dzieło przypadku. Raz się uda, trzy razy nie … przede mną jeszcze długa droga :-)

Za mną rewolucyjny jak można to określić 2010 rok. Mam 28 lat i śmieję się, że w ciągu ostatnich miesięcy przeżyłam najpiękniejsze a zarazem najgorsze chwile mojego życia. Przewartościowałam swoje życie. Do tej pory wydawało mi się, że taka niezależna i ceniąca sobie wolność kobieta nie potrzebuje mężczyzny, który będzie ją ograniczał. Okazało się, że bardzo się myliłam. Okazało się, że potrafię kochać i bardzo tego chcę i potrzebuję.

W ciągu ostatnich miesięcy rozpaczliwie zaczęłam poszukiwać tego jedynego. Kolejne zakończone fiaskiem poszukiwania wpędzały mnie w coraz większą frustrację. Zrozumiałam, że nie tędy droga. Wczoraj kupiłam „Przyciągnij miłość”. Zachłysnęłam się tą książką i przeczytałam ją za jednym razem, kładąc się spać o 5 nad ranem.

Jesteś genialna, wiesz o tym? :-) Po raz pierwszy w głębi duszy pomyślałam „to może się udać”. W zasadzie nie wiem dlaczego? być może dlatego, że piszesz o nas Polakach, o polskich realiach, kobietach takich jak Ty i ja? A może dlatego, że techniki, o których piszesz mimo iż mają wiele wspólnego z naszą podświadomością, siłą przyciągania, czyli rzeczami, które dla wielu wydają się jeszcze takie mistyczne, w Twojej książce brzmią bardzo logicznie.

W każdym bądź razie zaczynam. Nie szukam jedynie miłości. Chcę wywrócić swoje życie do góry nogami, odnaleźć prawdziwą siebie, zmienić pracę na lepszą, dostać od życia to na co zasługuję, wyrwać się z więzów przeszłości, które bardzo mnie ograniczają. Mam nadzieję, że z twoją pomocą tym razem się uda.

Kiedy tylko w moja sfera finansowa ulegnie poprawie na pewno zgłoszę się do Ciebie na coaching :-)
Pozdrawiam serdecznie, Karolina

6 grudnia 2010
Pani Agnieszko przeczytałam Pani książkę o Przyciąganiu miłości. Muszę powiedzieć, że działa, mam 40 lat w zeszłym roku wyszłam za mąż i jestem bardzo szczęśliwa. Beata Cz-M, UK

27 listopad 2010
Droga Agnieszko, pozwolę sobie na taką poufałość, bo wiele Ci zawdzięczam. Dzięki wiedzy zawartej w książce „Przyciągnij miłość” znalazłam ukochaną osobę, prawie taką jaką opisałam w Zamówieniu do Wszechświata :) Pojawił się mężczyzna (znałam go już długo). Broniłam się rękami i nogami przed bliższym kontaktem. W końcu uległam i dobrze, bo mam teraz wspaniałego towarzysza życia Odmieniłam swoje życie uczuciowe i zmieniłam podejście do spraw zawodowych. Agata G.

29 października 2010
Droga Pani Agnieszko, 2 miesiące temu byłam w Polsce i kupiłam Pani książkę (obecnie mieszkam w Holandii). Niestety nie wiedziałam, że będzie mi potrzebny paragon wiec go wyrzuciłam. Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać Pani książkę i pochłonęła mnie bez reszty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bardzo mi na tym zależy, książka jest niesamowita i dała mi dużo do myślenia. Dziś ją skończyłam czytać.
Z góry Pani dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam, Małgorzata, Holandia

06 kwiecień 2010
Dobry Wieczór Nazywam się Angelina ;-) jestem rada, że dostałam od siostry na urodziny Pani książkę…od razu zasiadłam do lektury no i bardzo mi się spodobała. Kiedyś też bym chciała zostać takim trenerem, który pomaga ludziom poznać nowe rozwiązania w trudnych sytuacjach. Ja się przyznam, że za bardzo nie wierzę w siebie (jąkam się, itp). Jakoś nie potrafię się zorganizować – chciała bym zacząć działać, a jest we mnie jakaś blokada. Teraz z tą książka „Przyciągnij Miłość” nie mogę się rozstać – dosłownie chodzę z nią wszędzie;-)… Dobrze, że podzieliła się Pani z nami czytelnikami dobrymi radami…;-) dziękuję

22 czerwiec 2010
Pożyczyłam moją książkę koleżance z pracy, koleżanka mówi, że ma Pani dużo racji, nie mam takiego doświadczenia życiowego jak Ona. Pożyczyłam jej książkę bo chciałam aby zaczęła myśleć bardziej pozytywnie o sobie. Teraz mówi, że już mi jej nie odda ;-)…Pozdrawiam, Angelina

22 czerwiec 2010
Agnieszko, chciałam Ci serdecznie podziękować za cenne informacje, które znalazłam w Twojej książce „Przyciągnij miłość”. To wspaniałe, intrygujące, że można całkowicie zmienić swoje życie, bo przecież to my sami kształtujemy nasze życie. Dziękuję za to świeże spojrzenie, za wskazanie drogi i za to, że są tacy wspaniali, kreatywni ludzie, jak Ty.  Justin

19 listopada 2009
Zgadzam się;)
Zgadzam się, że to naprawdę wartościowa lektura;) Bardzo dużo mi dała i pomogła w pewnym momencie życia. Dlatego teraz z jeszcze większą niecierpliwością czekam na nową książkę pani Agnieszki, a mianowicie „Przyciągaj sukcesy z pasją”. Tytuł ma się ukazać już na dniach, więc już nie mogę się doczekać… 'Homer’

10 maja 2009
Świetna książka- od serca. Otwiera oczy na relacje i pomaga w samorozwoju. Można i trzeba ciągle do niej wracać.  Alicja

10 maja 2009
Zdecydowanie polecam!
, czasem oczywistych, ale zdecydowanie wartych odświeżania i wdrażania w życie. Otwiera oczy na podstawy udanego związku: akceptację i szacunek do siebie i partnera; do różnych wartości, sposobów wyrażania i przyjmowania miłości.

„Przyciągnij miłość” to również zastrzyk pozytywnej energii, emanującej za sprawą autorki z każdej strony. Przykłady i historie mogą brzmieć trywialnie, ale wierzę, że tak to działa: jeśli postanowisz pokierować swoim losem, pokochasz siebie, otworzysz się na relację z innym człowiekiem, poznasz i zaakceptujesz jego wartości to stworzysz trwały i udany związek. „Przyciągnij miłość” to krótki i przyjemny kurs jak to zrobić. BO

06 maja 2009
coś wspaniałego :)
Niedawno przez przypadek znalazłam i kupiłam książkę „Przyciągnij Miłość”, przeczytałam całą w ciągu paru dni, i chcę powiedzieć, że to jest najlepsza książka o relacjach, na jaką trafiłam do tej pory! Czytałam już sporo literatury psychologicznej, ale książki autorów zagranicznych nie przemawiają do mnie tak dobrze. Korzystałam też z pomocy psychologa, jednak to nie rozwiązało wszystkich problemów.

A ta książka już zmienia moje życie na lepsze. Najważniejsze, co do tej pory zrozumiałam dzięki książce „PM”, to fakt, że dotychczas koncentrowałam swoje myśli na tym, czego mi w życiu brak, a nie na tym, co mogę stworzyć… teraz czuję się dużo bardziej szczęśliwa mimo, że jeszcze nie mam tego, o czym marzę, ale już przynajmniej wiem, jak do tego dążyć:) do tej pory myślałam, że szczęście w życiu wcale nie zależy ode mnie, a teraz już wiem, że jest inaczej. Pani Agnieszko, robi Pani coś naprawdę wspaniałego dla ludzi :) Aga Ko.